-Proszę , pomóż mi się tylko spakować.- zdołała powiedzieć szlochając.
Nie próbując dopytywać wzięłam ją za rękę i poszłyśmy do pokoju .
***
Wpadłem do naszego pokoju . Byłem wkurzony , mogłem się tylko domyślać , że mój kumpel odpieprzył coś niezbyt dobrego . Nie myliłem się . Zobaczyłem co ? A raczej kogo ? Zbyszka z jakąś laską . W łóżku .
Nie zastanawiając się długo , podszedłem do krawędzi łóżka i wymierzyłem swojemu przyjacielowi solidnego liścia w twarz . Był skuteczny.
-Ku*wa stary , co Ty wyprawiasz . Po*ebało Cię ? - wysyczał przez zęby .
- Spójrz obok - wrzasnąłem budząc kochankę Zbyszka .
- Ooo , dzień dobry kochanie - powiedziała niczym się nie przejmując . Aż miałem ochote potraktować ją tak samo jak przed chwilą Zbyszka .
- O ja pie*dole... - tylko tyle zdołał wykrztusić z siebie mój hiper odpowiedzialny i wierny dziewczynie , którą kocha przyjaciel .
***
Patrycja wyciągnęła ogromną torbę , rzuciła ją na łóżko , rozłożyła i ruszyła w stronę szafy . Zaczęła kolejno wyrzucać z niej swoje ubrania . Ja natomiast układałam je w torbie .
-Zdradził mnie ... co za sku*wiel... Znalazłam go w łóżku z jakąś inną i to w dodatku prawie nagą panną...- zaczęła mówić sama .
-Jak to Cię zdradził ? Zbyszek ? Nie rozumiem , przecież on Cię kocha - powiedziałam , wyraźnie zszokowana tym co usłyszałam .
- Też tak myślałam , jednak okazuję się co innego - powiedziała przez łzy .
Skończyła wyrzucać swoje ciuchy i ruszyła w stronę drzwi od łazienki . Po 10 minutach wyszła z niej z kosmetyczką . Wrzuciła ją do torby , a ja siedziałam na łóżku i zastanawiałam się , jak to jest możliwe . Co się stało ? Przecież byli parą idealną . Ona kocha jego , a on ją . Może w tej chwili już kochała ... Nigdy nie powiedziałabym , że może stać się coś takiego .Patrzyłam jak wrzuca kolejne rzeczy do swojej torby. Ładowarki do laptopa i telefonu , prostownicę . Wrzuciła jeszcze do torebki paszport.
-Chyba wszystko , odprowadzisz mnie na dół i poczekasz ze mną na taksówkę ? - powiedziała ocierając łzy.
-Jasne . Jesteś pewna , że chcesz wyjechać ? - zapytałam.
-Jeszcze nie wiem gdzie , ale jak najdalej od niego . Dam Ci znać , nie martw się o nic .
Podeszłam do niej i mocno ją przytuliłam , po czym wyszłyśmy z pokoju . Zjechałyśmy windą na sam dół. Zadzwoniłam po taksówkę dla Patrycji . W tym samym momencie zobaczyłyśmy Zbyszka . Patrycja się zdenerwowała . Znów . Ta sama wściekłość co przedtem.
-Daj mi się wytłumaczyć - mówił do niej , ale ona odwracała się do niego tyłem za każdym razem kiedy próbował coś do niej powiedzieć. - Patrycja! - wrzasnął .
Obserwowałam ich zmartwiona . Czekałam tylko na jej reakcję . Odwróciła się do niego przodem i spiorunowała wzrokiem.
- Co ? Co mi chcesz powiedzieć ty skończony szmaciarzu ? Tak twoim zdaniem okazuje się miłość ? Po co było to pie*dolenie o tym jak bardzo mnie kochasz? Jak to nie chcesz mieć ze mną gromadki dzieci i nie chcesz spędzić ze mną reszty swojego życia? Jesteś żałosnym szczeniakiem .Nie chcę Cię już znać ,rozumiesz? Najlepiej to zniknij z mojego życia raz na zawsze , od dzisiaj . Nie dzwoń , nie pisz . To koniec . Gratuluje ... Aha , bym zapomniała o najważniejszym .- po tym zdaniu ściągnęła pierścionek z palca i rzuciła mu go pod nogi . - Powodzenia z nową dziewczyną . - odwróciła się i postawiła kilka kroków w stronę drzwi .
Ale za chwile zawróciła i zrobiła coś , czego bym się nie spodziewała . Napluła mu w twarz . I wtedy wyszła . A on stał nadal jak wryty . Nawet nie poszedł za nią . Za to ja tak . Wybiegłam przed hotel.
-Wybacz mi , że musiałaś być tego świadkiem . - powiedziała .
Przytuliłam ją do siebie .
- Nie martw się . Jeżeli będziesz potrzebowała jakiejkolwiek pomocy , cokolwiek by się działo . Pamiętaj - jeden telefon i jestem przy Tobie .
-Wiem , dziękuję . - powiedziała , po czym spakowała torbę do bagażnika i wsiadła do taksówki , która właśnie nadjechała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz