piątek, 31 sierpnia 2012

"...caly czas kurczowo sciskal moja reke..."


Wyjechaliśmy. Kierunek : BRAZYLIA <3. Przepełnione ludźmi wielkie pomieszczenie... Normalnie żyć nie umierać. Ja tłok lubię tylko w clubie... Obie nie przepadałyśmy za lataniem , ale Bartek to dosłownie się go bal. Cały czas kurczowo ściskał moja rękę , jakby zaraz miał być koniec świata. Aż dało się zauważyć przerażenie w jego oczach ... Szczerze to trochę się o niego martwiłam. Nie wiedziałam jak zniesie lot i jaki poziom ma jego strach. Nie ważne. Poszłyśmy do automatu z gorącą czekolada , i pogadałyśmy sobie chwile same popijając ten niebiański wynalazek . <3 Miałyśmy 45 minut do odlotu . Ustaliłyśmy że w samolocie siedzimy kolejno :Kuraś , ja , ty i Zibi. Najważniejsza była dla mnie pełna bateria i słuchawki , mogłam sobie odlecieć na chwilę . Muzyka tak na mnie działa. Nagle wzięła mnie piekielna chcica na białe kinder bueno . Tak mi się go chciało ze za głupiego batonika zapłaciłam coś ponad 4 euro. Brawo Martyna . Cala drużyna miała ze mnie bekę , ze mogli kupić i się ze mną licytować , bo na pewno by zarobili . Nadszedł w końcu czas by wsiąść do samolotu . Zachciało mi się do toalety , ale Bartek złapał mnie mocno za rękę i nie chciał puścić . Jego błagający wzrok dał mi do zrozumienia ze nie chce żebym go zostawiała nawet na chwilkę. Dobra , pójdę potem... Wsiedliśmy na pokład . Zajęliśmy miejsca . Bartek miał minę jakby miał zaraz z piskiem wybiec z samolotu . Wy tez to widzieliście . Pocałowałam go i trochę się uspokoił. Zaczął się rozkładać ze słuchawkami , pocałował mnie i oparł głowę na moim ramieniu , zamknął oczy. Wystartowaliśmy . Siedzenia były fajne bo nie miały żadnych odgrodzeń jak wielkie kanapy , mogliśmy swobodnie się do siebie przytulać. Staraliśmy się zasnąć. Przydały się do tego nasze około dwu metrowe przytulanki .Wtuliłam się w tors Bartka , on wziął jeszcze moje nogi na swoje i przykrył nas bluzą . Kimnęliśmy , długo spaliśmy bo się obudziliśmy dopiero jak zostało nam około 2,5 h drogi . Postanowiliśmy obejrzeć jakiś horror na tablecie , bo było już ciemno . Przytuliliśmy się do siebie , włączyliśmy "Wrota do piekieł" i pogrążyliśmy się wszyscy w filmie.Wylądowaliśmy. Ziemia brazylijska wita. To chyba najgorsza podróż w naszym życiu. Wszyscy szybko odebraliśmy nasze bagaże i udaliśmy się do naszego autokaru. Z przyzwyczajenia zajęłyśmy z Martyną tyły pojazdu dla Bartka i Zbyszka. Po chwili wszyscy siedzieli już na miejscach. Mieliśmy jedno siedzenie wolne, więc zawołałam Winiara żeby usiadł z nami. Zbyszek i Bartek siedzieli od okna, więc Michał był otoczony przez baby bo siedział na środku. Chłopcy byli bardzo zmęczeni lotem, a przed nami była jeszcze trzy godzinna podróż autobusem. Ledwo wyjechaliśmy z parkingu a juz wszyscy spali tylko nie ja. Strasznie mi się nudziło, trochę posłuchałam muzyki, pograłam na telefonie, aż obudził się Winiar. Trochę mnie ochrzanił że się kręcę i nie daje mu się wyspać, ale taka moja natura. Wrodzone ADHD. Chwile sobie podokuczaliśmy, po przedrzeźnialiśmy się, tylko chyba troszkę za głośno bo obudziliśmy Bartka. Podniósł głowę i zaspanym głosem wymamrotał kilka słów " co wy robicie..?! ludzie chcą się wyspać.." Oparł swoją głowę o głowę Martyny i próbował zasnąć. Zbyszek tak mocno spał, że nawet by go bomba nie obudziła. Została jeszcze godzina jazdy. Widziałam, że na samym przodzie autokaru niektórzy już nie śpią m.in. Krzysiu, Piotrek, Łukasz i Dzik. Martyna spała jak nigdy. Na prawdę podróż ją zmęczyła. Wpadliśmy z Michałem na niecny plan. :D Chcieliśmy wszystkich obudzić jednocześnie. Winiarski poszedł po mini wieże włączyliśmy piosenkę Metaliki i podkręciliśmy głośność na full. Miny chłopaków były bezcenne. Zbyszek zerwał się jak oparzony, ale po chwili na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech. Ale Tobie nie było do śmiechu, ta mina mówiła wszystko. " I tak wiem, że mnie kochasz" szybko powiedziałam. Śmialiśmy się z Michałem jak opętani. Każdy z zawodników posyłał nam takie spojrzenia, że strach się bać. Najlepsze było to, ze Igła wszystko nagrał i od razu wrzucił na bloga. Nikt już nie spał, Andrea nawet miał dobry humor czego nie można było powiedzieć o Bartku. Siedział ze skwaszoną miną wpatrzony w brazylijskie budynki. Widać było, że o czymś myśli. Martyna chciała go trochę rozbawić, żeby przestał rozmyślać Bóg wie o czym. Ale nic z tego. Nawet ona nie dała rady. Jestem pewna, że myślał o jutrzejszym meczu z Brazylią. Uśmiechnął się lekko do ciebie i chyba wiedziałaś co oznacza ten gest bo od razu dałaś mu spokój. Wszyscy już tryskaliśmy optymizmem. Śpiewaliśmy piosenki, Kuba opowiadał kawały a Igła wszystko kamerował . I tak minęła nam ostatnia godzina jazdy. W południe byliśmy już na miejscu i wszyscy udaliśmy się do hotelu.Pokoje rozpisane, klucze w recepcji odebrane, także teraz biegusiem pod prysznic. Nie chciałyśmy marnować czasu na osobne kąpanie, więc szybko ubrałyśmy nasze bikini i weszłyśmy pod prysznic. Nie miałyśmy sił na wygłupianie się i tańczenie do muzyki, tylko się opłukałyśmy i trzeba było się ubierać bo znając życie chłopaki szybko znajda nasz pokój. Długo nie musiałyśmy czekać. Ledwo co się ubrałyśmy, a już ktoś do nas pukał. Nie chciało mi się otwierać drzwi, więc krzyknęłam "proszę". Po chwili w drzwiach stał Bartek, uśmiechnięty od ucha do ucha. "Widzę, że humorek dopisuje kolosie" szybko rzuciłam zaczepkę do Kurka. Oczywiście nie mógł się powstrzymać, żeby nie odpowiedzieć " A ty co kurduplu, już szukasz zaczepki?!" zmarszczył te niebieskie gały i czekał na moja reakcję. Wszystko słyszała Martyna w łazience, bo prostowała włosy. Wiedziałam, że już tam lejesz ze śmiechu. Ale nasza wojna toczyła się dalej. Szybko złapałam poduszkę i rzuciłam prosto w wielkoluda, chyba go to troszkę rozzłościło. Schylił się żeby ją podnieść i szybko skoczył na łóżko i zaczął mnie nią dusić! W tym samym czasie do pokoju wparował Zibi i trochę się zdziwił " Kurek deklu miałeś iść się tylko zapytać czy grają z nami, a ty dusisz mi Patrycję!" Nagle wyszła Martyna szczerząc się, bo wszystko nagrała na telefon. Jeszcze chwile posiedzieliśmy w pokoju i poszliśmy do Piotrka i Winiara grac w "butelkę". Była niezła zabawa, dopóki Bartek nie zakręcił i nie wypadło na mnie. Wybrałam wyzwanie i to był chyba błąd. Niektóre dziewczyny skakały by z radości z takiego zadania jakie dał mi Kurak. Zadanie było takie, że przez 30 sekund miałam się całować z Piotrkiem. Trochę mi było głupio bo Zbyszek był z nami i będzie to oglądał.. Michał włączył stoper, więc do dzieła. Zamknęłam oczy i już tylko czułam oddech Cichego. Modliłam się, żeby już krzyknęli KONIEC! Ale w momencie kiedy nasze usta się spotkały, zapomniałam o bożym świecie. Chyba nikt tak nie całował jak on. Jego język błądził bo po moim podniebieniu, natykając się od czasu do czasu na mój. Tak, to było coś. Przygryzając jego dolną wargę, coś mi mówiło że muszę przestać, ale nie mogłam. Nic do niego nie czułam, a jednak trudno się było oderwać. Usłyszeliśmy jak Winiar mówi "Stop". Z trudnością, odsunęłam głowę. Widziałam złość w oczach Zbyszka. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Bez zastanowienie przysunęłam się do niego i namiętnie pocałowałam, po czym cicho wyszeptałam "Kocham tylko Ciebie, ale chodźmy stąd." Wzięłam go za rękę i wyszliśmy z pokoju. Kątem oka widziałam jak wstajesz z podłogi a zaraz za Tobą Bartek. Poszliście całkiem w inną niż my. To mogło znaczyć tylko jedno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz