piątek, 31 sierpnia 2012

"...kogo kocham i na kim mi naprawde zalezy..."

Oderwaliśmy się o tej głupiej gry i wyszliśmy. Obijaliśmy się o ściany pogrążeni w namiętnych pocałunkach . Trafiliśmy do naszego pokoju . Na szczęście Patrycja ze Zbyszkiem poszli do chłopaków. W pewnym momencie Bartek włożył mi rękę pod koszulkę . To dało mi do myślenia , że chyba tego chce. Nie wiedziałam co i jak , w końcu nigdy tego nie robiłam . Słyszałam tylko , że boli. Nie wiedziałam czy czas na to ...Nie ważne , będzie co będzie pomyślałam i oddałam się chwili wskakując na niego i oplatając go nogami w pasie. Przybił mnie do ściany i nadal całował . Błądził językiem w moich ustach . Jeszcze nigdy nie całowaliśmy się aż tak...łapczywie mogę nawet powiedzieć. Chyba go kocham. Tak sądzę... taaak , kocham go . Jeżeli już ma coś być to przynajmniej ciesze się że z nim. Tysiące myśli kłębiło się w mojej głowie w jednej chwili. Nagle usłyszeliśmy jak krzyczysz , w końcu byliście w pokoju obok... Domyśliłam się że ty zdecydowałaś się na pierwszy raz z nim , więc też tak pomyślałam. Zrzuciłam z siebie koszulkę , zostałam w samym staniku . Bartek zaczął schodzić niżej , całował mnie po szyi i między piersiami . Rzucił mnie na łóżko , dalej całując. Zrzucił koszulkę. Jednym pociągnięciem zdjął ze mnie szorty a ja próbowałam uporać się z jego paskiem. W tym momencie zrobił się delikatny. Taki trochę nieporadny. Oderwał się od moich ust i usiadł na łóżku. "Jesteś dziewicą prawda.?" zapytał trochę nieśmiało na co odparłam "Tak , ja tak. A ty już masz to za sobą...?" . Pokiwał przecząco głową . Już wiedziałam dlaczego przestał . "Nigdy nie miałem okazji poznać dziewczyny , takiej jak na przykład ty . Z którą chciałbym.. a poza  tym ciągle trenuję ...a ty chciałabyś teraz , no wiesz.?" Ciągle zachowywał się jak chłopiec. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam odpinając jego pasek . Rozpiął mój stanik . Co było dalej możecie się tylko domyślać . Bolało jak cholera , może dlatego że Bartek był posiadaczem sprzętu o nieprzeciętnych rozmiarach...Ale muszę przyznać , że był bardzo delikatny , starał się mimo bólu sprawić mi jakąkolwiek przyjemność. Cóż  , może być już tylko lepiej następnym razem. Leżeliśmy razem , on gładził można powiedzieć że masował mnie po brzuchu , bo trochę się zwinęłam on to widział . Mimo wszystko nie żałowałam , przynajmniej zrobiłam to z kimś kogo kocham i na kim mi zależy. Poszłam pod prysznic , a on zaczął się ubierać . Kiedy wychodziłam z prysznica poślizgnęłam się i zbiłam małe lusterko stojące na szafce kalecząc sobie przy tym rękę . Wszystko było we krwi . Można było usłyszeć tylko głośne "Ku*wa!" wydobywające się z moich ust. Do drzwi podleciał Bartek , spytał czy może wejść . Nie mogłam się na niczym skupić tylko klęłam pod nosem. Nie zważając na to czy mu pozwalam czy nie wszedł z impetem do łazienki , stanął jak wryty na widok tej ilości krwi i wymamrotał tylko "O ku*wa.." Podleciał do mnie , wziął mnie na ręce bo nie chciał żebym wbiła sobie jeszcze coś w nogę i przeniósł mnie do pokoju . Zaczął biegać i czegoś szukać . Znalazł w końcu jakąś badziewną apteczkę i obmył mi rękę wodą utlenioną i zawinął w jakiś bandaż . Chyba krew przestała lecieć . Boże ale ze mnie ciota , pomyślałam . Dobra nic się nie stało . "Wracaj już do siebie i zawołaj mi Patrycję , powinni się już ogarnąć" Pocałowałam go na pożegnanie i wyszedł . Po chwili wrócił nic nie mówiąc , złapał mnie w talii przyciągnął do siebie i delikatnie pocałował mówiąc "Wiesz co , kocham cię i cholernie mi na tobie zależy . I dziękuję ci za wszystko  , a najbardziej za to że pojawiłaś się w moim życiu i tak je odmieniłaś . " przytuliłam go i wyszeptałam "Ja też cię kocham." tylko na tyle było mnie stać. Wyszedł. Po jakiś 10 minutach pojawiłaś się w pokoju . "To bolało , co .?" i zaczęłyśmy się śmiać . Po tamtym wieczorze , dni mijały nam szybko , treningi , treningi i jeszcze raz treningi . Zauważyłyśmy tylko jedną niepokojącą rzecz... Dużo jadłaś , miałaś co chwile zachcianki a raz to nawet rano wybiegłaś do łazienki jak poparzona bo cię tak zemdliło . Postanowiłyśmy kupić test ciążowy . Nawet trzy dla pewności . Ja nie byłam w ciąży , ale twój nas zszokował ... postanowiłaś zrobić jeszcze jeden na potwierdzenie , miałyśmy nadzieję że pokazuje źle... Zrobiłaś następny.. na szczęście ten drugi pokazał jedną kreskę . Czytałam że zdarza się pomyłka i drugi pokaże inaczej. Nie byłaś w ciąży. Już widzę minę Bartmana jak mu o tym mówisz.. Nie ważne. Poszłyśmy na trening . Głównie chodziło o atak i zagrywkę. Krótka , krótka przesunięta , metrowa , płaska i inne duperele. Wielkimi krokami zbliżał się mecz z Brazylią . Przespaliśmy się z tym faktem żeby na następny dzień iść i się z nimi zmierzyć. Ostatnia motywująca rozmowa , i wyjście zawodników na boisko. Niestety po ponad godzinnej grze i wykończeniu naszych zawodników przegraliśmy mecz. Wszyscy byli zawiedzeni . Pocieszaliśmy kolejno każdego chłopaka , nie byli z siebie zadowoleni.Wracamy do Polski . Bartek jak zwykle źle znosił podróż samolotem. Ale się ucieszyłam że już jesteśmy w Polsce. Ale czekały nas kolejne mecze , nie wiemy jak oni to zniosą ...Postanowiliśmy się rozerwać , ponieważ dostaliśmy jeden dzień wolnego od Anastasiego .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz