sobota, 8 września 2012
"...od ich dziewczyn też chętnie weźmiemy..."
Chciałyśmy razem z Patrycją dać im najwspanialszą noc jak do tej pory. Ale najpierw wyszliśmy na miasto. Poszliśmy na kebaby i lody . Wiecie co było najlepsze ? Jakieś dwie dziewczyny podeszły do nas i zapytał chłopaków o autografy . Z przyjemnością im je dali , ale po chwili podeszły do nas i powiedziały że od ich dziewczyn też bardzo by chciały. Byłyśmy w szoku ! Pozytywnie oczywiście . Podpisałyśmy się obok chłopaków i poszliśmy dalej. Nagle lunął deszcz. Przy każdym nawet najdrobniejszym ruchu chłopaków ich koszulki przebijały kształt idealnych mięśni. Zamiast się schować biegaliśmy po chodniku jak jakieś dekle , drąc ryje i chlapiąc się w kałużach. Czuliśmy się jak małe dzieci w sali zabaw. Bartek podbiegł do mnie wziął mnie na ręce i zaczął całować obracając się w koło. Scena jak z dobrego filmu romantycznego. Zibi z Patrycją przywarli do ściany. Cała czwórka tonęła w pocałunkach. Wszystko układało się bardzo dobrze. Tak jak każda tego chce. Wróciliśmy do pokojów . Ja z Bartkiem do naszego , Patrycja z Zibim do pokoju chłopaków. Kiedy rzucił mnie na łóżko i całował mnie ciarki przeszły mi po całym ciele. Dalej pisać nie będę , każdy wie o co chodziło. Noc była niesamowita , dla nas jak i dla nich . Spaliśmy objęci kiedy perfidnie ktoś rzucił w nas poduszką . "No gołąbeczki wstajemy , wstajemy!" usłyszeliśmy drwiący głos Bartmana. Oboje z Bartkiem mieliśmy tendencje do długiego spania... Poszłam się ogarnąć . Jak zwykle postawiłam na proste jak druty włosy i kreskę eyelinerem. Do tego moje mocno podkreślone mega długi rzęsy . Założyłam moje borówkowe conversy za kostkę , czarne rurki , bluzę z wąsami i czarny komin . Narzuciłam na siebie jeszcze czarną pilotkę ze skóry i wyszliśmy. Umówiłyśmy się ze wszystkimi chłopakami na ognisko . Po długim treningu i siłowni koło godziny 18:00 wyjechaliśmy na jakieś pole pod lasem za miastem. Chłopaki nazbierali drzewa i rozpaliliśmy ognisko . Siedzieliśmy sobie popijając piwo . Przez cały czas Dzik z Pitem patrzyli się na nas jakby zaraz mieli się na nas rzucić jak na jakąś zdobycz. Trochę nas to krępowało , bałyśmy się , że zaraz coś odwalą .Dziwna atmosfera utrzymywała się nawet przy żartach Jarosza i pogodności Igły. Nagle Kosa wyciągnął z kieszeni kurtki jointy. Zjarałyśmy się jak nienormalne . Kurek z Bartmanem chcieli zapalić , ale powstrzymali się ze względu na nas. Świat nam się obrócił do góry nogami . Chillout. Zaczęłyśmy śpiewać Love forever. Rozległy się słowa piosenki "Był stałym bywalcem klubu do którego właśnie przyszła , wyższa liga jej ciało mógł mieć jedynie w myślach . To było jak wystrzał na jej widok doznał szoku zostali tylko we dwoje nie było nikogo wokół . Nie mógł odciągnąć wzroku od jej oczu i ust niemalże czuł jej zapach i słyszał stabilny puls..." Potem tak jakby film nam się urwał . Pamiętałyśmy tylko że jakimś cudem byliśmy w pokoju i spali z nami chłopacy . Najgorsze było to że nie byłyśmy do końca pewne co robiłyśmy i z kim robiłyśmy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz