czwartek, 6 września 2012

"...Kureeeek! Kochanie , wstajemy! ..."

Dzisiaj ostatni mecz w Polsce. Chłopaki zmierza się z Finlandią. Będzie to mecz o wyjście z grupy na pierwszym miejscu. Finlandia to nie jest trudny przeciwnik, ale lepiej dmuchać na zimno. Dobrze, że nie musieliśmy wstawać o siódmej rano bo Anastasi odpuścił poranny trening, więc pospaliśmy sobie do 9:10. Oczywiście ja nie wykorzystałam czasy, zresztą jak zwykle bo nie spałam już od ósmej rano. Leżałam na łóżku ze świadomością, że zaraz za mną śpi sobie dwumetrowy słodziak, który właśnie przyciska mnie do siebie swoją wielką dłonią. Właśnie doszłam do wniosku, że spełniły się moje najskrytsze marzenia i chyba nie tylko moje ale tez Martyny. Każda dziewczyna chciałaby być na naszym miejscu, bo która by nie chciała mieć prawdziwego, przystojnego i kochającego faceta, który nie widzi świata poza Tobą. Nasze życie było jak bajka. Nic dodać nic ująć. Najgorzej będzie jak to wszystko się skończy. Nie dopuszczałam do siebie tej myśli nawet przez minutę. Wolałam teraz o tym nie myśleć. Zamknęłam oczy i tak przez chwilę sobie leżałam, aż nie poczułam jak ktoś lekko całuje mnie po szyi. Wiedziałam, że to ten dwumetrowy facet, który spał ze mną przez całą noc. Odwróciłam się i odwdzięczyłam tym samym. Poleżeliśmy chwile i zaraz trzeba było wstawać. Zbyszek wziął swoją poduszkę i rzucił w śpiącego Bartka głośno krzycząc " Kuuureeekk ! Kochaniee ! Wstajemyyy! " Bartek podniósł tylko prawą rękę i pokazał środkowego palca Bartmanowi. A ten oczywiście nie odpuścił. Wstał z łóżka i podszedł do Bartka zabierając pościel z niego i Martyny. Otworzyłaś oczy i wypowiedziałaś pierwsze słowa " Kurwaa! Nudzi ci się ?! Ja tu próbuje spać!" A, że Zbyszek to zło wcielone dalej nie odpuszczał. Zabrał kołdrę i wyrzucił ją za drzwi, po chwili wstał Kurek wziął nasza pościel i dalej położyliście się spać.  Myślałam, że się tam poleje ze śmiechu. Ja się już ubrałam, uczesałam i wgl ogarnęłam a wy... dalej spaliście ! była 10:15. Za pół godziny mieliśmy wychodzić na lekką rozgrzewkę i trzeba przygotować się do meczu. Wszyscy już byli gotowi. Podeszłam do was o 10:30 i powiedziałam, że za 15 minut wychodzimy na sale. Tak szybko się zerwali z łóżka, a ubrali się chyba w 5 minut. Martyna latała po całym pokoju a Kurek pobiegł do siebie. Równo o 10:45 byli gotowi i czekali już na dole z całą resztą. Chłopaki rozgrzewali się na sali a my postanowiłyśmy zrobić małą próbę twojego występu. Udałyśmy się do szatni i tam zrobiłyśmy kilku minutowa próbę. Wyszło bardzo dobrze. rozmawiałyśmy ze spikerem czy możemy to zrobić na przerwie pomiędzy setami, był bardzo zachwycony tym pomysłem. Już tylko czekałyśmy na mecz. Wszystko szybko nam minęło. Już za 5 minut chłopcy mieli wybiec na parkiet. Niespodzianek w składzie nie było. Andrea chciał szybko zakończyć mecz. Wygraliśmy dwa sety i już zaczęliśmy kolejny. Kibice bawili się świetnie a my razem z nimi. Ale niespodziewanie nasi zawodnicy zaczęli mieć problemy z grą i przegrali trzeciego seta. Wiedziałyśmy, że to ta chwila. Spiker pokazał nam, że mamy iść na boisko. Ja stanęłam tuż za bandami a ty powoli wchodziłaś na boisko. trzymałam kciuki, żeby było wszystko po naszej myśli. Zbyszek zobaczył, że wchodzisz na jedną stronę boiska a w ręku masz mikrofon, szturchną Bartka i po chwili 20 tysięcy osób było wpatrzone tylko w Ciebie i czekało na to co masz zamiar zrobić. Spodek ogarnęła cisza. Co trochę zerkałaś na mnie. Zaczęło się. Pierwsze słowa tekstu z twoich ust " Be still and know that I'm with you" Widziałam jak Kurek ma zaszklone oczy. Czekał tylko aż piosenka saię skończy, żeby mógł cie w końcu przytulić i podziękować. Po czterech minutach skończyłaś występ. Bartek podbiegł do Ciebie i całował tak szybko jak tylko potrafi. W całym katowickim spodku rozległy się brawa. Niektórzy kibice mieli łzy w oczach. Przyznam się, że ja tez miałam. Rozpoczął się  czwarty set. Chłopcy byli tacy zmobilizowani, że wygrali tego seta 25:15. W wielkim stylu zakończyli mecz. Ponownie tryskałyśmy dumą. Szykowała się ciekawa noc w naszym przytulnym hoteliku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz