poniedziałek, 3 września 2012
"...nie mowiac nic wstalam i po prostu go przytulilam..."
Wszystko doskonale słyszałyśmy , bo się przebudziłyśmy . Starali się cicho otworzyć drzwi , weszli a nagle któryś z nich uderzył nogą w szafkę i usłyszałyśmy ciche "Bartman , ty turbodebilu , bo je obudzisz ..ciszej człowieku , ciszej...Boże co za dekiel." i zaczęli się po cichu śmiać. Wstałam , podeszłam do Kurka i go przytuliłam lekko zaspana. "Boże ale z ciebie słodziak , jak praktycznie śpisz. " i podniósł mnie i położył się ze mną , a pan Bartman do ciebie. Myślał że ty sobie spokojnie kimasz kiedy ty odwróciłaś głowę , i się w niego "wessałaś" .Włączyliśmy na telefonie cicho jakieś smuty , żeby się lepiej zasypiało. Właśnie leciało Barcelona - Get up kiedy Bartek szepnął mi do ucha "Kocham cię , nie wiem co będzie jak będziesz musiała jechać ..." Pocałowałam go , i powiedziałam że coś wymyślimy . Zasnęliśmy. Obudziłam się o czwartej . Jak zwykle koszmar , doskonale zaczęty dzień. Zdjęłam rękę Bartka z mojego brzucha i wyszłam do łazienki. Nie wiem co mi się stało , ale po prostu usiadłam przy ścianie i najzwyczajniej w życiu zaczęłam płakać nie wiadomo dla czego.Ciągle myślałam jak to rzeczywiście będzie dalej z nami... Jak zwykle wszystkim się przejmowałam aż za bardzo... Przyjeżdżając tam nie wiedziałam , że teraz sprawy będą tak wyglądały. Drzwi się otworzyły , zobaczyłam w nich zaspanego Bartmana. Stanął , popatrzył na mnie i zapytał "co jest.?" nie mówiąc nic , tylko wstałam i go przytuliłam. "Nie chcę wyjeżdżać . Nie wiem co dalej , co będzie z nami wszystkimi..." Bartman otarł mi łzy z policzka i powiedział że bez względu na wszystko , będą nas odwiedzać jak często się da i będą nas sprowadzać tutaj. Że porozmawiają z trenerami co da się zrobić . Że to napewno nie będzie dla nas koniec. Kurwa , jak to mnie pocieszyło. Znalazłam tu nie tylko miłość ale i też przyjaźń . Wszyscy tutaj się uwielbialiśmy , jak rodzina. To w tym wszystkim najlepsze. Wróciłam do Bartka który sobie słodko spał przytulając poduszkę. Położyłam się i kimnęłam jeszcze coś koło 3h. Obudził mnie Kurek całując w czoło. Musieliśmy iść na trening bo niedługo grają . Patrycja pomogła mi przygotować się z piosenką , którą chciałabym zaśpiewać na meczu w razie zwątpienia chłopaków lub po prostu dla Bartka na koniec meczu. Chcę żeby ludzie widzieli , że coś nas łączy . Miałam zaśpiewać Be still wyszło całkiem przyzwoicie . Po treningu postanowiłyśmy zrobić sobie mega babski dzień i wybrać się do spa. Masaże , maseczki , kąpiele i te sprawy . Mrrrr.. po męczącym dniu to wybawienie . Kiedy my siedziałyśmy sobie w jakuzzi chłopaki pewnie męczyli się na siłowni . Po spa reszta dnia w galerii .Bieganie po sklepach , nowiutkie conversiaczki , kebab na szybko , i jak zwykle nowe kiecki na jakieś wyjście które napewno będzie po meczu. Wróciłyśmy późno , ale tylko przez telefon zaniepokojonych chłopaków , tak to pewnie jeszcze byśmy połaziły. A oni nie chcieli iść spać póki nie wrócimy , a mają jutro ważny mecz. Cali oni . No nic czas było wracać do pokoju , umyć się i wskoczyć do łóżka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz