wtorek, 11 września 2012

"... Tak, to jest wlasnie mój wielki Batman..."

W końcu jesteśmy na miejscu chociaż podróż nie była męcząca jak ta do Brazylii, ale zawsze to zmęczenie. Szybko się rozpakowałyśmy i pobiegłyśmy obczajać hotel i pokoje chłopaków. W ogóle nie było widać, po nas zmęczenia, tym bardziej po chłopakach. W Sofii spędzimy prawie tydzień, najpierw ćwierćfinały później półfinały i miejmy nadzieję, że na koniec finał. Jutro czeka nas jeszcze mecz z Bułgarią. Będzie niezła jazda bo Bułgarzy będą grali przy swojej publiczności a w dodatku ten kraj do przyjaznych nie należy. Wszyscy już myślami byli przy jutrzejszym meczu tylko nie ja. Cały czas w głowie miałam nasz mini bal. Chyba nigdy go nie zapomnę. Widząc tych wszystkich wielkoludów elegancko ubranych, można poczuć się jak w bajce. Ale w pamięci utkwiły mi  najbardziej dwa momenty. Pierwszy taniec ze Zbyszkiem i taniec z Kosokiem. Jak sobie przypomnę to jego " dawaj bejbeee !" to śmieję się jak nienormalna. Martyna poszła z Bartkiem przejść się po okolicy a Zbyszek spał po podróży. Kurde, nudziło mi się jak nigdy, ale przyszedł mi do głowy jakiś pomysł. Narzuciłam na siebie bluzę reprezentacyjną i poszłam do pokoju Piotrka i Kubiaka. Chwilę stałam jeszcze przed drzwiami zastanawiając się wejść czy nie wejść, ale raz kozie śmierć. Zapukałam i od razu weszłam do środka mówiąc " Cześć chłopaki, można na chwilę?" Byli mega zdziwieni przez moment ale po kilku sekundach ryjce im się cieszyły od ucha do ucha. Spędziłam u nich dobre trzy godziny czując, że poznajemy się bliżej. Było na prawdę fajnie. W chwili kiedy oglądaliśmy śmieszne filmiki zadzwonił do mnie Marcin. Chciał żebym włączyła Skype'a bo właśnie ma trening z dziewczynami i chcieliby się dowiedzieć co u nasz słychać. Że ja wcześniej nie wpadłam na taki pomysł, żeby zadzwonić. Strasznie się za nimi stęskniłam. Szybko pobiegłam do pokoju odpalić laptopa i już po kilku minutach miałam na swoim ekranie uśmiechnięte mordki dziewczyn i trenerów. Tak się ucieszyłam, że ich widzę. Paweł z Marcinem byli tak szczęśliwi jakby Boga zobaczyli. Wszyscy zaczęli zasypywać mnie pytaniami "Jak tam podróż?" , "Ciężkie treningi?", ale najlepsze pytania były od dziewczyn " Pochwal się kogo wyrwałaś?", Zapoznaj nas z ciachami reprezentacji, co?". Nie wiedziałam na które pierwsze odpowiedzieć. "Hej spokojnie, wszystko wam opowiem po kolei, ale muszę wam powiedzieć, że strasznie się za wami stęskniłam!" I nagle do pokoju wpadł Kubiak, Nowakowski i Igła krzycząc " Młoda dawaj szybko do nas na jakiś film ! " Rzuciłam im spojrzenie w stylu " wypierdalać mi z pokoju"ale zaraz już wszyscy byli na moim łóżku i zaglądali mi do laptopa. Musiałam jakoś wytłumaczyć to moim "internetowym gościom" . " A tą trójkę już chyba znacie to jest Krzysiu, Michał i Piotrek " dziewczynom, aż się oczy zaświeciły na ich widok. powiedziały tylko nieśmiałe "cześć" i siedziały cicho jak myszki. Paweł zapytał gdzie Martyna, a ja musiałam szybko coś wymyślić, nie chciałam żeby dowiedziały się wszystkiego ode mnie. Powiedziałam, że poszła po małe zakupy i w tej samej chwili weszłaś razem z Kurkiem do pokoju. Szybko was zawołałam i już prawie wszyscy siedzieli przed kamerą. Gdy koleżanki zobaczyły Kurka, wymiękły. Jedna z Martyn otworzyła aż buzię ze  zdziwienia. Wszystkie chciały się dowiedzieć czy wyrwałyśmy jakiegoś siatkarza, ale powiedziałyśmy im że porozmawiamy na ten temat później. Gdy Paweł z Marcinem odeszli od komputera dziewczyny przekrzykiwały się jedna przez drugą. Do pokoju wszedł Zibi był pewny, że jestem sama bo wparował w samych spodenkach. Trochę się zmieszał, ale szybko do nas dołączył. Dzikowi chyba wpadła w oko Martyna, ale ta z drużyny. Cały czas wpatrywał się w monitor jak zahipnotyzowany. Krzysiu z Piotrkiem wyszli bo nie mogli już nas słuchać. Zostałam tylko ja, Martyna, kurek, Zibi i Dzik. Teraz mogłyśmy się pochwalić naszymi zdobyczami. Bartek już się nie mógł powstrzymać przyciągną Cie do siebie i wpił się w usta. Po chwili usiedliście przed kamera i przedstawiłaś swojego dużego misia-przytulankę. "Noo.. to jest właśnie Bartek i jesteśmy razem". W oczach niektórych dziewczyn pojawiła się lekka zazdrość, tylko Martyna była zajęta Kubiakiem. Zbyszek chciał się chyba mną pochwalić bo zaczął przytulać mnie jak nienormalny. " Tak, to jest właśnie mój wielki Batman". Wszyscy zaczęli się śmiać, chwilę jeszcze pogadaliśmy i trzeba było kończyć bo już późno. Wychodząc z pokoju Michał zapytał mnie czy dam mu numer tej chudziutkiej blondynki o imieniu Martyna. Uśmiechnęłam się tylko i zaczęłam podawać cyferki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz