czwartek, 27 września 2012

"... mialam wrazenie jakby ktos zatkal mi czyms uszy..."

Tłumy ludzi . Nie szło się przedostać przez te wszystkie zaryczane i zasmarkane fanki  , których nie miałam ochoty widzieć  . Byłam cholernie wściekła nie wiedząc czemu . Ty z chłopakami rozdawaliście im autografy a ja szłam przed siebie  , jakby w ogóle nie kontaktując z ludźmi wokół mnie. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli , że to już koniec . Wiem , że o mnie nie zapomni i będziemy się widywać , ale to nie to samo . Niestety... Kurek widząc mnie błąkającą się i w najmniejszym stopniu nie zwracającą uwagi na te laski  , podbiegł do mnie . Złapał mnie za rękę i lekko pociągnął do siebie , co za skutkowało tym , że wpadłam w jego ramiona i rozpłakałam się niczym małe dziecko. Miałam dość swoich niestety jakże realnych myśli które biły się w mojej głowie . Miałam ochotę walnąć nią w jakiś mur . Raz czy dwa , ewentualnie kilkanaście ... Zawsze uważałam siebie za osobę mocną psychiczne , ale w jednej chwili moje przekonania się rozprysły. Miałam wrażenie jakby ktoś zatkał mi czymś uszy , nie słyszałam niczego co działo się wokół mnie . Miałam dosyć . Kurek wziął mnie za rękę i poszedł ze mną pod autobus . Trzeba było się pakować . Jechaliśmy w ciszy do Wrocławia. Tam mieli nas odebrać i tam mieliśmy ostatecznie się z wszystkimi pożegnać . Cała ta sytuacja i atmosfera mnie wykańczały. Chciałam już iść do domu , i zamknąć się w pokoju. Zauważyłam znane mi miejsca , byliśmy już blisko . Przytuliłam się do Bartka. Tak naprawdę  nie chciałam się z nim żegnać ... Dojechaliśmy , zobaczyłam Pawła i Marcina . Całą naszą drużynę . Wszyscy wyszli z autobusu . Popatrzyłam na wszystkich , a potem na całą kadrę . Stanęłam w miejscu , zasłoniłam twarz dłońmi i rozpłakałam się . Nie dlatego , że widzę wszystkich za którymi tęskniłam. Tylko że nie miałam siły rozstawać się z chłopakami  , a zwłaszcza z Kurkiem... Podeszli do nas . Chłopcy żegnali się z nami po kolei mówiąc że się zobaczymy i to niedługo. A ja dalej płakałam , Patrycja też zaczęła widząc mnie . Kurek stanął koło mnie , wziął mnie za dwie ręce i pocałował na oczach wszystkich . Pojechaliśmy do domu . Zamknęłam się w pokoju i z niego nie wychodziłam . Położyłam się na łóżku i po prostu zasnęłam.Obudziłam się następnego dnia . Byłam w okropnym stanie . Zapłakane , napuchnięte oczy . Tępy wyraz twarzy... postanowiłam nawet nie jeść i iść do ciebie . Ubrałam się i wyszłam . Szłam przed siebie , kiedy zadzwonił telefon. Na ekranie widniał napis "Kurek . <3" Odebrałam . Porozmawialiśmy chwile . Po głosie mnie wyczuł . Znowu płakałam . Obiecał spotkanie , jeszcze nie wiadomo kiedy . Lecz nie długo . W sumie to i dobrze że nie wiem kiedy przynajmniej szybciej zleci . Doszłam do twoich drzwi , zapukałam . Otworzyłaś i powitałaś uśmiechem na twarzy . Wiedziałam , że narazie tylko ty mnie rozumiesz i ty dasz mi wsparcie jakiego potrzebuje  . Z resztą ze wzajemnością . Posiedziałyśmy przy jakimś romansidle z kubkiem kakao i ciastkami . Wspominałyśmy piękne chwile , które mimo że się skończyły były w naszej pamięci .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz