niedziela, 4 listopada 2012
"...Cóż , przytłaczające..."
Doszli do nas Kurek z Bartmanem po moim bardzo zwięzłym telefonie " Rynek , fontanna . Obaj , już!" . Łaziliśmy jak jakieś dzieci z ulicy w kółko po rynku zachwycając się byle rzeczą . Czas szybko płynął , ale musieliśmy się rozejść po tym jak Żygadło z Kurkiem wrzucili mnie do fontanny... -.- Zadzwoniłyśmy do rodziców , że śpimy u koleżanki . Tymczasem poszliśmy do hotelu z chłopakami... Mieliśmy do dyspozycji jeden pokój , więc Zibi z Patrycją zajęli łazienkę , my jedno z łóżek. Kurka wszyscy dobrze znamy z tego że nie próżnuje w czasie . Robi wszystko od razu . Tak też było.. Przywierał ustami do moich nie dając mi złapać oddechu . Zdarł ze mnie morką koszulkę i wszystko co pomiędzy . Jednym ruchem sprawił że to ja byłam na górze i najzwyczajniej w świecie było po fakcie , każdy wie czym to skutkuje. Ot tak . Z nim moje ciało doznawało wszelkich pieszczot jakie można sobie tylko wymarzyć . Nasz
przyspieszony oddech był dowodem, że zbliżamy się do szczytu, jakiego
jeszcze nie doświadczyliśmy. Eksplozja przyjemności wybuchła niczym
wulkan. To trwało tylko chwilę, ale te momenty pamięta się potem przez
całe życie. Przytuliłam się
do niego , a ich uścisk wydawał się trwać wieki. Znów poczułam to , czego mi brakowało . On był całym moim światem . Nie sądziłam , że chłopak może znaczyć dla mnie aż tyle . Wiedziałam , że znów poturbowałam jego plecy . Nie wiedziałam jak miałam zaradzić temu , że ciągle robię mu krzywdę . Ubrałam moją bieliznę , on też . Położyliśmy się i zasnęliśmy . Rano w drugim łóżku spali już nasi "nocni współlokatorzy" . Obudziłam się . Wstałam . Poszłam do łazienki , ogarnęłam się trochę . Nie miałam nawet szczoteczki do zębów ... Musiałam poczekać , aż reszta wstanie . Zamówiłam pizzę . Po 10 minutach jakże głośny dostawca obudził cały pokój . Jak zwykle naszykowałam im żarcie . Zjedliśmy i porozmawialiśmy . Jak zawsze :) Niestety zostały nam tylko dwa dni . Potem muszą wracać . Postanowiliśmy że pójdziemy sobie na basen . To będzie nie mały szok dla ludzi . Kilkoro siatkarzy na basenie w towarzystwie dwóch dziewczyn . No ewentualnie trzech , bo pomyślałyśmy z Patrycją , że weźmiemy Martynę . Poszłyśmy z Patrycją najpierw do mnie . Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy typu ręcznik , strój itd . Potem pomaszerowałyśmy do Patrycji i zrobiła to samo . Po drodze zrobiłyśmy wjazd na chatę do Martyny nie mówiąc nic tylko żeby zaczęła się pakować . Ludzie mają z nami przerąbane po całej linii . xd Podeszłyśmy pod hotel i czekaliśmy aż nasza banda zejdzie na dół . Pit nabijał się że w końcu zobaczy nas w strojach kąpielowych za co dostał z placka w łeb od Kurka i Bartmana z obu stron na co odpowiedział tylko "NO COOOO?" . Wzięliśmy klucze do szafek i poszliśmy się przebrać . Założyłyśmy stroje i związałyśmy włosy . Chłopcy też się przebrali i wspólnie weszliśmy na pływalnie . Nagle oczy wszystkich skierowały się na nas... Cóż przytłaczające . Ale to cena jaką musimy płacić za bycie dziewczynami siatkarzy . Ale wiecie co ? Nam właśnie to się podoba <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz