piątek, 9 listopada 2012

"...wymarzona brunetka z dlugimi wlosami..."

Wymęczył mnie ten basen za wszystkie czasy. Wróciłam do domu i od razu kierunek POKÓJ. Położyłam się na swoim łóżku i zasnęłam. W środku nocy przekręcając się z boku na bok zauważyłam, że jestem w ciuchach. Szybko się przebrałam i wróciłam pod cieplutką kołderkę. Rano obudził mnie zapach naleśników i świeżo zaparzonej kawy. Była sobota, więc mogłam sobie pozwolić na leniuchowanie. Przetarłam oczy i na pół śpiąco weszłam do kuchni gdzie czekało już na mnie gotowe śniadanie. Mama się tylko uśmiechnęła i dalej krzątała się po kuchni. Jadłam, aż mi się uszy trzęsły. Słyszałam jak dzwoni mój telefon w pokoju, ale nie mogłam przerwać degustacji ciepłej kawy. Mama też musiała słyszec dzwonek bo zaraz mi przerwała pałaszowanie. "Nie odbierzesz ?"- popatrzyła ze zdziwieniem. "Nie. Nikt nie bedzie mi przerywał gdy spożywam najważniejszy posiłek dnia". Popatrzyłam na mamę i obie wybuchłyśmy śmiechem. Myślałam, że to już koniec rozmowy, ale nie dawała za wygraną. " A może to Zbyszek ? ". Podniosłam głowę i popatrzyłam na nią znacząco. Musiałam jej coś odpowiedzieć. "To zadzwoni jeszcze raz, nie zbiednieje o złotówkę". Uśmiechnęłam się i wróciłam do jedzenia. Umyłam ręce i trzeba było ogarnąć fejsa . Odpaliłam komputer i w tym samym czasie zdążyłam się ubrac i uczesac. Całkowicie zapomniałam o dzwoniącym telefonie w czasie mojego śniadania. Pisałam właśnie z kolegą na czacie i znowu zadzwonił mój elektroniczny przyjaciel. Zerwałam się z krzesła i podbiegłam do szafki nocnej. "No co ty tak długo nie odbierasz ? Widzę, że twoja kondycja spada..". Tak jak myślałam, Zbyszek. "Ty sobie za dużo nie pozwalaj.! Co się takiego stanęło, że od samego rana wydzwaniasz ?". Byłam ciekawa, bo Zbych raczej jest typem śpiocha a tu pierwszy telefon juz o 9 rano.. "Mam nadzieję, że nie masz żadnych planów na dzisiaj bo mam zamiar cię porwać na calusieńki dzień ". Zwariował. Nie mam co robic w wolna sobote, tylko włóczyć sie z nim cały dzień samochodem. "No dobra, jeszcze jakies życzenia ?". "Tak. Ubierz się.. tak wiesz.. elegancko". Okeeej.. Mam się ubrac elegancko, znowu cos wymyslił. Ja z nim nie wytrzymam. Dodał jeszcze, że będzie po mnie o trzynastej i musze byc juz gotowa. Jakie wymagania. ma szczęście, że nic na dzisiaj sobie nie zaplanowałam. Znalazłam w szafie letnią sukienkę. Postanowiłam, że ją ubiorę bo jest piękna pogoda. Do tego ukochane koturny i wyprostowane włosy. Lekki makijaż i byłam gotowa. W samą porę . Zobaczyłam jak pod dom podjeżdża Zbyszek. Narzuciłam na siebie żakiet i ostrożnie zbiegłam po schodach. Byłam podekscytowana a zarazem zdenerwowana bo nadal nie wiedziałam gdzie jedziemy. Postanowiłam nie pytac  o miejsce do którego jedziemy. Całą droge śpiewaliśmy piosenki i robiliśmy sobie jaja z ludzi bo rozmawialismy przez si-vi radio. W końcu dojechaliśmy. Zbyszek zajechał na podjazd. Moim oczom ukazał się piękny dom. "To jest dom moich rodziców, podoba sie?". Kopara mi opadła do samej ziemi. Myślałam, że go zabije. Juz miałam wydrzeć się na niego, ale koło samochodu stała już jego mama. Trzasnęłam drzwiami wychodząc z auta. Byłam taka zdenerwowana, ale chciałam zrobic dobre wrażenie dlatego szybko mi przeszło. Na moje oko, wydawała się na miłą kobietę. Szybko nam kazała wchodzić do domu bo stygnie obiad. W drzwiach powitał nas jego ojciec. Znałam go z widzenia, bo czasami bywał na meczach Zbyszka. Wchodząc do pokoju wielkolud złapał mnie za rękę i zaczął mówić. " Duzo wam o niej opowiadałem a teraz możecie ją poznac osobiście." Jego tato podszedł do mnie uśmiechnął się i powiedział "Czyli to jest ta twoja wymarzona brunetka z długimi włosami, witamy w rodzinie". Dał całusa w policzek i odszedł na bok. Podeszła jego mama i zaczęła mnie przytulac i całowac. Na końcu szepnęła mi do ucha " przyda mu się kobieca ręka ". Zdenerwowanie ze mnie zeszło w całości. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy kosztowac pyszności przygotowane przez cudowną kobietę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz