sobota, 5 stycznia 2013
"...Bartman sie po prostu rozplakal..."
Rano Patrycja była nieswoja ... mówiła że źle się czuje ale ja wiedziałam że kryje się za tym jakaś grubsza sprawa.. nie chciałam na nią naciskać wiedziałam że mi o tym opowie jak będzie chciała. Postanowiliśmy gdzieś razem wyjść we dwie. Dawno tego nie robiłyśmy .Ubrałam rurki , zwykłą koszulkę z jakimś fajnym nadrukiem i moje ukochane air max'y . Wyszłyśmy z budynku. Udałyśmy się na stację kolejową . Wsiadłyśmy do pociągu , pojechałyśmy tam , gdzie nam sie podobała nazwa . Spontan. Usiadłyśmy wygodnie w wagonie i założyłyśmy słuchawki . Ja jedną i Patrycja drugą . Puściłam coś żywego i zaraz zaczęłyśmy wygłupy. Ludzie patrzyli na nas i śmiali się . Zrobiłyśmy niezłe show. Wysiadając powiedziałam tylko "łooo kurwa , gdzie my pojechałyśmy " . Miejsce które wybrałyśmy okazało się niezłą wiochą ... Stwierdziłyśmy że i tak coś wykminimy i będziemy się dobrze bawić. Zauważyłam pole , a na nim konia.. do głowy wpadł mi durny pomysł . Postanowiłam go dosiąść . Szło mi całkiem dobrze , Patrycja to nagrywała . Kiedy udało mi się na niego wejść skubaniec zrzucił mnie z impetem na zieloną trawę . Mimo że obiłam sobie tyłek , nieźle się uśmiałam nie wspominając o Patrycji która o mało nie posikała się ze śmiechu . To wszystko przez mój krzyk i wiązanki . Potem poszłyśmy do jakiegoś baru , zamówiłyśmy pizze i piwo . Oczywiście Patrycja piła soczek :) Wróciłyśmy do hotelu z sianem we włosach . Śmiałyśmy się na cały hol. Chłopaki wyszli słysząc nas . Nagle Patrycja z jękiem upadła na kolana trzymając się za brzuch. Bartman wypruł do niej jak Usain Bolt na zawodach... Zabraliśmy ją do szpitala . Cały czas zwijała się z bólu . Nie wiedzieliśmy o co chodzi .. Zabrali ja na sale .. Ja z Kurkiem nie wiedzieliśmy co robić , Bartman się po prostu rozpłakał . Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam .. Przysięgam jak Boga kocham , nigdy... Podeszłam do niego i przytuliłam . Uspokajałam .. nic. Czekaliśmy bez sensu .. poszłam do automatu z kawa bo nie moglam usiedziec na dupie .. Moja przyjaciółka zwija sie z bólu a mnie przy niej nie ma i nie wiem co jej jest.. Bałam sie nie tylko o nia ale o dziecko takze.. Nie rozumiałam o co chodzi . Cały dzien spedzilysmy razem i wszystko bylo ok .. Siedzieliśmy tak w niepewności . Założyłam słuchawki , puściłam dobry rap i tak czekałam... Kurek rozmawiał z Bartmanem który miał łzy w oczach . Bał sie o nich.. Trudno mi było na niego patrzeć , w takich chwilach widać że Patrycja jest dla niego całym światem . Patrzyłam przed siebie , dziesiątki chorych , szczęśliwi rodzice spacerujący po korytarzach ze swoimi malutkimi dziećmi .. Ja jednak wypatrywałam lekarza który powie nam co jest grane.. Doczekałam się , siwy lekarz szedł w naszą stronę . Nie miał jednak wesołej miny . Podszedł do nas i powiedział tylko "Niestety ... poroniła. " . Zbyszek wpadł w histerię...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szkoda, że Patrycja poroniła, miałam nadzieję, że zostaną szczęśliwymi rodzicami. Mam jednak nadzieję, że wszystko im się ułoży ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
A jednak straciła dziecko .. Trochę szkoda, ale życie toczy się dalej ;) Czyli teraz skupiamy się na Igrzyskach, tak ?. Bardzo mnie ciekawi jak u Was będą wyglądały IO ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Superrrrr ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/
Dzień zapowiadał się bardzo dobrze, biorąc pod uwagę spontaniczność dziewczyn i te ich wygłupy. Niestety tak dobrze się już nie zakończył. Przykro mi, że Pati poroniła. :( Nie dziwię się, że Zbyszek się rozpłakał...
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na nowy, 19 rozdział na http://zycie-bywa-przewrotne.blog.pl/ , w którym zbliżamy się do Final Six w Sofii. :) życzę miłego czytania, pozdrawiam, Patex:*