piątek, 19 lipca 2013

"...a my skakalysmy jak chore umyslowo..."

Meczowy skład jak zwykle ten sam. Wszyscy bardzo dobrze go znali.Cała drużyna była bojowo nastawiona. Finał Igrzysk Olimpijskich to marzenie każdego zawodnika. Po drugiej stronie siatki tez nie było żadnych niespodzianek. Na rozegraniu nie kto inny jak Bruno. Para przyjmujących to Murillo i i Dante. Środkowi jak zwykle ci sami czyli Lucas i Rodrigao. Atakujący Wallace i na libero nie zastąpiony Sergio. Drużyny bardzo dobrze się znały. W tegorocznej lidze światowej grali ze są 5 razy. To musiał być wyrównany mecz. Brazylia zaczynała od zagrywki. Pierwszy set był świetny w wykonaniu Polaków. Wygraliśmy go na przewagi 27:25. W drugim secie role sie odwróciły. Brazylijczycy zaczęli grac swoje. W meczu było już 1:1 w setach. Trzeciego seta zaczęliśmy w lekko zmienionym składzie. Na pozycji środkowego zamiast Marcina Możdżonka zameldował sie Grzegorz Kosok. Kilka punktowych bloków i odskoczyliśmy żółtym na pare punktów. Trzecia partia zapisana na naszym koncie. Teraz albo wygrywamy 4 seta albo będzie tie- break. Do drugiej przerwy technicznej było tak jak sobie wymarzyliśmy. Później zaczęły się komplikacje. Łukasz zaczął kombinować z rozegraniem i zaczęły sie schody. Na boisku pojawił sie Zagumny. Udało mu sie przywrócić naszą dawną grę. Piłka meczowa dla naszego zespołu a na zagrywce nie kto inny jak spec od serwisów Michał Ruciak. Wszyscy wstali z miejsc i czekali na gwizdek wraz z Michałem. Trzymałyśmy kciuki i modliłyśmy się żeby chociaż troche utrudnił życie "Canarinhos". I uderzył. Z taka siłą, że Sergio nie był w stanie utrzymac piłki w grze. Żółto niebieska piłka wyleciała daleko w trybuny a my skakałyśmy jak chore umysłowo. Z resztą nie tylko my ! Cała hala zaczęła wiwatować. Wygraliśmy igrzyska ! Nasze kochane mordki wygrały! Wyszłyśmy z Patrycją pod halę bo nie dało się wytrzymać . Czekaliśmy na chłopaków pod innym wejściem. Wyszli , ale za nimi setki fanów ! Patrycja jakoś znalazła Zbyszka i już się ściskali . A ja ? Ja oczywiście szukałam mojego 2- metrowego chłopaka . Rozglądałam się wokoło kiedy Kurek przerzucił mnie przez ramię i uciekł ze mną do autobusu. Cały zasapany rzucił się ze mną na tylnie siedzenia. Pocałował mnie i mocno przytulił po czym wydarł się na cały autobus do którego wsiadali już chłopacy "TAK JEST KU*WA WYGRALIŚMY !" Wszyscy się śmiali i cieszyli że już wkońcu zobaczą się ze wszystkimi bliskimi i znajomymi i wkońcu po wygranych igrzyskach będą mogli wypocząć na wakacjach ;) Na nas czekał obiecany przez chłopaków Paryż a następnie Hiszpania . Nie mogłyśmy się doczekać. Został nam tydzień na obkupienie i pakowanie co będzie napewno ciężkie . A najbardziej cieszyła nas myśl na długie wspólne wakacje z naszymi ukochanymi zdolnymi mężczyznami ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz